Afryka, Cape Town, widok z Góry Stołowej

Afryka, Cape Town, widok z Góry Stołowej

czwartek, 23 października 2014

Rushmore Memorial vs. Crazy Horse Monument, South Dakota

Południowa Dakota

Dotarliśmy, po 9h w samochodzie do Gór Czarnych, w stanie Południowa Dakota.

Są tu dwa znaczące i kultowe monumenty: dla "nowych/obecnych" Amerykanów (głowy Prezydentów)

i Native Americans - Indian (wciąż w budowie) monument Wodza: Szalonego Konia

O co w tym wszystkim chodzi... Trochę poczytaliśmy, trochę posłuchaliśmy na miejscu. Oto co wiemy.

Krótki rys historyczny

Historycznie stan Dakota to rdzenne tereny plemion indiańskich (Lakotów i innych). W XIX wieku, po wielu krwawych jadkach o te ziemie z nowymi Amerykanami, został zawarty rozejm. Indianom pozostawiono "na zawsze" Black Mountains (Czarne Góry) - dla nich Święte Miejsce, resztę terenów "przytulili" nowi Amerykanie. Kiedy jednak odkryto w Black Mountains złoża złota, nowi Ameryjanie zabrali góry siłą. Indianie trafili do ograniczonych terytorialnie i stałe kurczących się rezerwatów. Swoją droga. Co za nazwa na siedlisko ludzkie. Jeden z Wodzów indiańskich, Red Cloud, powiedział: "They made us many promises, more than I can remember. But they kept but one - They promised to take our land...and they took it."

Nasz odbiór na miejscu

Rushmore to pełen wypas za federalną kasę. Głowy prezydentów - przepiękne. Wypasione muzeum, setki zdjęć i materiałów audio-video poświęconych budowniczym czyli nowym Amerykanom.

Ani słowa, ani jednego zdjęcia nawiązującego do Indian... Jakby ich tu nigdy nie było.

Zajebiście nam sie podobało to miejsce pod względem jakości tego, co i jak tu jest zrobione. Rzeźby też robią wrażenie.

Jednak coś nie gra w tym patosie.

Przecież na świętej ziemi Indian, wycięto, w ich świętej górze, bohaterów nowych Amerykanów, którzy w tamtym czasie firmowali, czy nawet sterowali zdarzeniami, o których w akapicie poprzednim.

Kilkanaście km dalej

Crazy Horse to projekt za kasę zbieraną ze środków prywatnych, zarządzany przez rodzinną fundację. Sam projektant i pierwszy budowniczy to z pochodzenia Polak. Teraz kontynuuje dzieło jego rodzina.

Trochę po polsku, sam monument zaprojektowany tak, aby wielkością przyćmił głowy Prezydentów. Ale efekt na dziś - średni. Końca nie widać. Poczatek był następujący. Indianie, generalnie przeciwni budowie monumentu (4 ojców Ameryki) na Mt. Rushmore poprosili jednego z jego budowniczych (Korczaka Ziółkowskiego), żeby zbudował monument ich wielkiego Wodza - Szalonego Konia. Ten przyjął zadanie i od 1948 roku budują, a właściwie wycinają w górze największy na świecie monument /pomnik. Wyższy o największej, egipskiej piramidy, sfinksa, głów prezydentów, pałacu kultury itd...

Ponadto, cała fundacja ma wspierać edukacje Indian, ale chyba coś nie zagrało, bo na terenie tego muzeum nie spotkaliśmy żadnego Indianina - ani w obsłudze, ani wśród zwiedzających. Może przez te kilkadziesiąt lat szczytne idee się zatraciły i został już tylko biznes...

Co o tym myśleć?

Nie wiem. Nie znamy na tyle historii stanów i ich drogi do zjednoczenia, aby mieć wyrobione zdanie.

Ale jak się ogląda eksponaty, po byłych już plemionach indiańskich, to jakoś smutek za serce chwyta, że to zostało zniszczone bezpowrotnie. ...a te monumenty... to tylko rzeźby w skale.

...

Z innej bajki:

Wieczorkiem, z polecenia, wybraliśmy się do baru z wołowiną. Miejsce "niewyjściowe" na pierwszy rzut oka, ale jedzenie rozkoszne.. Mają fajne zasady, więc zrobiliśmy zdjęcia:

 

 

Pozdrawiamy KGB

 

7 komentarzy:

  1. Rule #4 rulez :-)
    Jak z Waszego doświadczenia tambylcy podchodzą do tzw. "zdrowego żarcia" - eko, bio, małe uprawy, naturalna hodowla, gmo, pestycydy itd?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowe odżywianie w USA w miejscach, które odwiedziliśmy.

      Właściwie należy przyznać, że trend jest widoczny - specjalne półki w marketach ze zdrową żywnością (BIO)w każdym typie asortymentu mięso, wędliny, warzywa, owoce , pieczywo, nabiał.. Znacząco więcej niż w naszych sklepach. Ponadto, są już specjalne sklepy wyłącznie ze zdrową żywnością. Oczywiście ceny tych produktów są 2 krotnie większe niż masówki, podobnie jak u nas.

      Bardzo popularne jest podawanie wartości kalorycznych i zawartości tłuszczu w daniach w menu barów czy restauracji. Nowość.

      Zwiedzaliśmy miejsca, gdzie masowo dostępne jest mięso bizonów, i jest wiele jest kampanii, by przekonać ludzi, by wybierali właśnie to mięso zamiast wołowiny- mniej tłuszczu, kalorii, naturalna hodowla, etc...

      Nie wiem jak przekłada się to na trend poprawy zdrowia amerykanów, ale ciągle daje się zaobserwować, że jedzą po prostu za dużo - porcje w większości miejsc są jak dla 2 osób!
      Przy takich ilościach, jakość przestaje mieć znaczenie ..

      Usuń
    2. To lepiej niź przypuszczałem.
      No a grass feed bizon stek pewnie wymiata, jakby jeszcze popić źubróweczką :-)))

      Usuń
    3. My jedliśmy zupkę chilli con carne z mięsa bizona - pycha, dla mnie smakuje b. podobnie do chudej wołowiny
      Powyżej jeszcze dodałam zdjęcie dodatkowej tabliczki z tej knajpki - trafia w nasz wątek

      Usuń
  2. Dałeś radę dokonać zamówienia bez telefonu? :)
    Historia "zdobycia" Ameryki przez nie-indian, czyli przybyszów z Europy, niczym nie różni się w generalnej zasadzie od kształtowania się granic i przetrwania narodów w Europie. Tu, (u nas), do dziś aby zdobyć ziemię napada się na innych i dokonuje czystek etnicznych (patrz chociażby ostatnio Jugosławia, a dziś Ukraina). "Biali" przyjechali i dla "poszerzenia przestrzeni życiowej", parli na zachód, niszcząc słabszą technologicznie nację Indian. To jedyna znana ludzkości metoda działania w tym zakresie. Niestety. Dziś są legendy, rocznice, słynne postacie, obrosło wszystko w mit tworzenia wolnego kraju, raju dla uciemiężonych przez rządzących, biednych mieszkańców Europy. I nic nie byłoby w tym złego, gdyby właśnie ci biedni i ciemiężeni tu u nas, nie stosowali tych samych metod, co ci, co ich ciemiężyli.
    Ale poza tym na pewno, z uwagi na swoje pochodzenie, byli ci ludzie bardzo pracowici i nie ulega kwestii, że tylko ciężką pracą zbudowali to, co dziś mają i czego im "cały świat zazdrości".
    Choć dziś, jak to mówi Max Kolonko, przeciętny Amerykanin to otyły leń, który nie koniecznie chce używać szarych komórek. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Codziennie jak odpalam komputer, pierwsze co robię to szukam waszej relacji. Ostatnimi czasy to jedyny pozytywny aspekt włączenia komputera.
    Trzymajcie się ciepło. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki. Teraz będzie mała przerwa, bo się przemieszczamy na Florydę (3 loty łączone) Zobaczymy jak to pójdzie, bo niestety sezon huraganów wciąż trwa. Buziale dla Was!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.