Ten po lewej to Dodge Hemi 5.7 liter. Smok! Ten drugi...... tylko auto Balcer ma mniejsze:)
Sorry, Smok, to ten po prawej :)
Widać, ze na jeziorze są duże pływy, bo sama marina i jej pomosty są przygotowane na spore zmiany wysokości wody wzgl. lądu. Plaża, twarda i słona, za mną:
Już mieliśmy opuścić marinę, kiedy zobaczyliśmy, co wjeżdża na lawecie - łódz śmigłowa. Rafa! Bardziej byś to docenił niż my, więc sesja zdjęciowa z myślą o Tobie ;) Goście powiedzieli, że nam, że nie wiedzą jak szybko to pływa, bo nie maja przyrządów do pomiaru, ale silnik ma 600 koni.
Chwilę pózniej było wodowanie:
No, a jak spokojnie, po założeniu słuchawek ochronnych, wyszli z mariny, to dzida, nagrana na filmie: "dzida na śmigle".
Wróciliśmy na autostradę w kierunku Słonej Pustyni. Z drogi było widać jak uzyskują sól z jeziora. Napełniają wodą z jeziora baseniki i pozwalają jej odparować, a potem zagarniają.
Chwalą się, że to 2-gi na świecie najbardziej zasolony zbiornik na świecie:
Wielka słona pustynia, od razu można było rozpoznać, gdzie się zaczyna. Z drogi wygląda to tak:
A potem tak:
A im dalej, tym więcej soli:
A potem zgłupieliśmy. Zamiast pustyni, nagle zrobiło się jezioro. A to wszystko w punkcie widokowym na pustynię, przy trasie speed records. Potem gość na stacji benzynowej nam wytłumaczył, że ostatnio (ten rok) były tu niespodziewane duże opady.
Specjalnie zainstalowany prysznic do mycia butów z soli dzisiaj okazał sie niepotrzebny.
Zmartwiliśmy się trochę, bo naszym celem było właśnie Bonneville Speedway - miejsce na tej pustyni, gdzie bije się rekordy prędkości!!!
Na dodatek, na stacji dowiedzieliśmy się, że w tym roku byly obchody 100 rocznicy ustanowienia pierwszego rekordu. A warunki były średnie, bo po tegorocznych opadach jeszcze do tej pory, w niektórych miejscach jest woda. Obchody skończyły sie na uroczystym piwku. Nie było jazdy.
Dla nas to i tak była dobra wiadomość - jest przynajmniej częściowo sucho;)
No to jak "welcome", to jazda. O wschodzie słońca byliśmy na starcie:
Balcer już na pustyni. Nie udało mu się rozpędzić naszego Nissana( 1.8 l) powyżej 200 km/h, bo zabrakło kilku, a może kilkunastu mil toru ( musiałoby być też z górki). Poszedł 100 m.p.h. Zabawa była niezła:
Na końcu toru było juz trochę mokro:
Tymczasem pozdrawiamy. Dzisiaj (środa) spędzimy cały dzień za kółkiem. Zmierzamy do Grand Teton National Park w Wyoming.
KGB
A nie można było szybciutko na wiarę mormońską przejść i zobaczyć od środka te budowle? Toż to bez różnicy co się komu powie :)
OdpowiedzUsuńMerci za prywatną sesje :), szkoda że nie ma foci tego maleństwa w locie ;)
OdpowiedzUsuń