Menu główne

środa, 8 października 2014

Zion National Park, Utah

Rozpoczynamy nasz tour po parkach narodowych USA. Na początek Zion National Park w stanie Utah-160 mil od Vegas na NE.

Obszar parku jest częścią pasma Gór Skalistych. U podnóża rozciąga się piękna dolina Virgin River.

Dotarliśmy na wybrany przez nas camping stosunkowo wcześnie, bo o 18 tej. Potem okazało sie, ze to już 19 ;), bo Znowu zmieniliśmy strefę czasowa. Było ciemno jak się rozbijaliśmy, ale Jak sie rano okazało, poszło sprawnie.

Camping okazał sie bardzo ok, w szczególności działanie Wi-Fi, na czym nam bardzo zależy ze względu na zrzut zdjeć do google plusa i publikacje na blogu. Tutaj należy sie mała dygresja o mobilnym internecie, a właściwie o mobilnej telefonii w wysoko rozwiniętym kraju: USA. Zaraz po przylocie do Vegas odwiedziliśmy Walmart, w celu zakupu karty GSM z limitem przesyłu danych. Szybciutko nabyliśmy 3GB, skonfigurowalismy, przetestowali i zadowoleni przełączyli sie z powrotem na hotelowe WiFi. Zaraz po opuszczeniu Vegas okazało sie, ze na pustyni i w parkach narodowych nie tylko nie ma nawet GPRS, o 3 albo 4 G nie marząc ale nie ma nawet zasięgu GSM. Oznacza to, nie mniej, nie wiecej, że nawet zadzwonić sie nie da. Dlatego WiFi jest tu tak ważne.

 

Park Zion, a właściwie jego główna część, czyli Canyon Virgin River ma wiele tras o różnych stopniach trudności. My wybraliśmy jedną, wspinaczkową - Angels Landing oraz widokową Emerald Pools.

Angel Landing jest ponoć jedną z najpiękniejszych tras w USA - patrzcie patrzcie w Wikipedii. My mieliśmy tylko jedną obawę, odnośnie naszego przygotowania, ponieważ ostatnie 1/2 mili to wspinaczka na łańcuchach o ekspozycjach zblizinych do tych ambitnych, Tatrzańskich, jak Orla Perć.

 

Widoki z "podestu Anioła" były warte tego trudu i adrenaliny. Zobaczcie kilka wybranych fotek:

 
 
 
Dwa lata temu byliśmy nad Grand Canyon. Może jest on nawiększy i widać go z kosmosu ale Canyon w Zion zrobił na nas 100 razy większe wrażenie. Może dlatego, ze z perspektywy człowieka stojącego na ziemi widać jego potegę lepiej niż Grand.
Następne atrakcje jak " baseny Emeralda" nie okazały się, aż tak spektakularne. No może poza kilkuset metrowa, pionowa i gładkąścianą przytuloną do gornego basenu i niebiesko-szarą wiewiórką, która nam dotrzymywała towarzystwa;)


Po całym dniu wspinaczki i wędrówki nie będę Wam pisać o samopoczuciu...PERFECT !

Koniec dnia miał dla nas jeszcze jedną niespodziankę, przepiękny zachód słońca prosto z naszego campingu. Tzn. słońca nie bylo widać ale oświetlona ściana góry przy naszym kampingi, z natury w kolorze czerwonym dostała od zachodzącego słońca, na ok. 3 minuty, koloru, którego nie ma nawet w palecie ekranu RETINA czy SUPER AMOKED ;) pamiętajcie, ze zdjęcie oddaje kilka procent tego co tam na prawdę było widać.

 

Kolejny park to Bryce National Park, w stanie Utah. Póki co doczytaliśmy, że camping, który rozważaliśmy jest zamknięty ze względu na wysoką aktywność niedźwiedzi. Znajdzie się inny.

A póki co trzeba coś zjeść i w drogę;)

 

Pozdrawiamy KGB

 

8 komentarzy:

  1. Niemiec powiedziałby wünderbar Anglik wonderful a Polak o k.... ale zajeb....ście. pozdro Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Ps malusi ten burger wersja amerykańska:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Burger jest ze strony menu zatytułowanej: "for kids" ;)

      Usuń
  3. Zion znam tylko od tzw. podnóża - posmakowałem tylko widoczki z tego wahadłowego autobusiku, którym można dojechać do końca doliny. Zazdroszczę tych pięknych widoków z góry!

    A wiewióry wyglądają słodko ale uwaga - przy mnie ugryzła turystę w palucha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś zapomniałem to napisać w treści posta ale to jest najpiękniejsza górska trasa, jaką kiedykolwiek przeszedłem. Włączając to wędrówki wkoło Matterhorn, Dolomity, Tatry, Karkonosze itd. A jeśli chodzi o ugryzienia, to jesteśmy zaszczepieni na wściekliznę, która te stwory podobno mogą przenosić :)

      Usuń
  4. Oby najpiękniejsze trasy i miejsca pojawiały się w Waszej wyprawie każdego dnia!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. A Mordki wam się cieszą ;-) Znaczy jest w pytę ........ Koolay

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.