Menu główne

czwartek, 13 listopada 2014

Corcovado, czyli polski akcent w Rio

Corcovado, to 710 m wzgórze, wznoszące sie nad plażami Rio. To, że ono się wznosi, to jedno. Jest tu wiecej takich górek, które sie wznoszą. Sławy tej akurat górze dodało to, że na niej wznosi się Momument Chrytusa Odkupiciela (port. Cristo Redentor). Rzeźba powstała we Francji, dzieki (współ)pracy polskiego rzeźbiarza Pawła Landowskiego. Monument ma 30 m wysokości + 8 m postumentu i 23m szerokości (zasięg ramion). Na góre dostaliśmy się kolejka zębatą. Podobnie jak gondolę na głowę cukru, tą też wybudowali Szwajcarzy. Mają w zamian za to prawdopodobnie dożywotnie prawo do reklamy w tych dwóch obiektach :) Gondola obklejone jest reklamami Victorinox'a, a na kolejkę zębatą pod Chrystusa jest transakcja łączona. Z biletem z tej kolejki można przejechać się za pół ceny, podobną kolejką zlokalizowaną w szwajcarskich Alpach (Jungfraujoch).

Swoją drogą piękne miejsce, nieopodal Interlaken. Może w marcu, po powrocie, spróbujemy wykorzystać tą promocję. Chyba będziemy pierwsi :) Na wszelki wypadek zachowuję bilety.

Miejsce i przedmiot reklamy jest dla mnie tak irracjonalny jak to, że każdy, nawet najmniejszy hotel na Wyspie Wielkanocnej, na którą dostęp jest w zasadzie tylko samolotem, oferuje swoim gościom bezpłatny parking :)

Kolejka dojechała w niecałe pół godziny i naszym oczom ukazała sie rzeźba. Ładna, duża, pięknie położona i może najsłynniejsza na świecie, ale już nie największa - Świebodzin.

 

 
No i widoczki z góry. Powalające.
Od lewej: plaża Flamengo i głowa cukru
J.w. tylko za głową cukru, głowa Kasi, a następnie plaża Copacabana:
Plaża Ipanema:

Jungfraujoch:

 

Ponieważ w alpach austriackich sezon już otwarty zatrzymajmy się chwilę nad widokami powyżej, mimo, że są szwajcarskie ;)

Dzięki uprzejmości Rafała mieliśmy nawet codzienne relacje z otwarcia białej jazdy w Austrii. Pięknie. Kolejka, o której tu wspominamy dojeżdża na najwyżej w Europie położoną stacje kolejowa, tj. 3454 m n.p.m. i przejeżdża m.in. obok Eigerwand, na której kręcili jeden z odcinków 007.

Nie można mieć ciastka i zjeść ciastka, więc wracamy do Rio. Według mieszkańców leżącego nieopodal, Sao Paulo, tutejszy Chrytus złoży ręce, kiedy mieszkańcy Rio zaczną pracować. :))) a co z tym ze Świebodzina, tak bedzie stał z rozłożonymi?

Ostatnia ciekawostka z odwiedzin na Corcovado. W tłumie turystów usłyszałem, jak dwóch gości ustawia siebie wzajemnie do zdjęcia, po polsku. Podszedłem i mówię, że fajnie słyszeć polski język. Przywitałem sie grzecznie. Podałem rękę. Jeden odwzajemnił - odpowiedział i podał grabę. Na drugim musiałem wymóc, ale w końcu też podał. Dziwni jacyś, bo robili sobie fotki z Christem w koszulkach z napisami Behemoth. Spotkalismy ich ponownie w barze, na małym piwku, ale bez większego entuzjazmu do kontaktu. Zażartowaliśmy do siebie, że może powinniśmy ich poprosić o autografy....I jak sie potem okazało, to w Rio odbywał sie dwa dni wcześniej koncert, w którym był występ o wdzięcznej nazwie: Circo Voador, BEHEMOTH, Ora Pro Nobis Lucifer - link do youtube, w ramach South American Satanist Tour-2014. A ci goście to wlasnie ekipa Nergala i on sam. Nie znałem kolegi, ani z widzenia, ani z pudelka, a on też się nie przedstawił. Taki to oto spotkał nas epizod z pierwszymi rodakami jakich spotkaliśmy od czasu wyjazdu z Wroc. ;)

Rano ruszamy do Cusco, w Peru, a potem dalej na zachód. Piękne wschody słońca, na wschodnim wybrzeżu już widzieliśmy (dzisiaj też):

Teraz pora na zachody:)

Choć znam takich, którzy szukali zachodów na wschodnich brzegach albo odwrotnie ;) Jest to osiągalne, ale nie we wszystkich miejscach i nie w każdym czasie ;) Podobno tu w Rio, na Arpoador, na Ipamena Beach, w środku lata można zobaczyc słońce topiące sie, wieczorem w oceanie, pomimo, że to wschodnie wybrzeże.

Pozdr. KGB

 

5 komentarzy:

  1. Hej, zachody słońca na wschodnim wybrzeżu w zasadzie nie dziwia - potwierdza się tylko zasada, ze wszystko jest względne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znaczy spotkaliście Nergala? "Gwiazdę"? Łoł :).
    W Polsce Chrystus nie ma opcji składania rąk. Takich cudów to nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A, Nergal, to ten, co się przywitał, czy drugi buc, to on? Też go kiedyś spotkałam na lotnisku, ale sprawiał wrażenie b.sympatycznego kolesia, wbrew pozorom��Lalka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nergal sie przywitał. Jedyny normalnie sie zachował ;)

      Usuń
  4. Nergal to zuo wcielone .... Tak przynajmniej mówią w Rzymie :-) Koolay

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.