Miami Beach dzieli sie, z grubsza na trzy "dzielnice": North Beach, gdzie my mieszkaliśmy; idąc na południe - Mid Beach i South Beach - najbardziej na południe wysunięta części, zakończona parkiem South Pointe Park, z którego jest mega widok na Miami Down Town, zwłaszcza w nocy. Zdjęcie zapożyczone z netu, bo nasz aparat...już o tym pisałem ;)
W South Beach jest rownież bardzo ciekawa część o nazwie Art Deco District, gdzie w okolicy zachodu słońca robi sie zabawowo, głośno i kolorowo. Kubańsko. I o tym jest ta relacja :)
Samochody
Jakiś rok temu, pamietam jak fotografowalismy R8, na sąsiednim pasie autostrady. To musiało być gdzieś w Szwajcarii, bo tylko tam w Europie jeździ sie tak wolno po autostradach, że można spokojnie robić zdjęcia. Wyróżniało się na tamtej drodze.
R8, tutaj wygląda jak .... jakieś ubogie autko, stuningowane w garażu. Jakaż zmiana punktu odniesienia. Tutaj, po prostu to auto nie robi żadnego wrażenia. R8 to na pewno świetny samochód, ale tutaj chodzi o prezencję, ktorą Audi może ma niezłą, to nie w porównaniu z resztą uczestników tutejszego ruchu drogowego. A tutejszy ruch składa się z:
- Ferrari, pełny przegląd
- Corvetta, pełny przegląd
- Mazeratti, pełny przegląd
- Lamborghini, pełny przegląd
- Aston Martin, pełny przegląd
- Lincoln, Buick, ... - cała amerykańska produkcja dużych aut z dużymi silnikami
- Stare, amerykańskie, odrestaurowane - jako najwieksza atrakcja ulicy, po 18-tej :)
- SELF MADE In USA - duży przegląd. Ta grupa nie ma porównania z niczym innym
Rożne wynalazki pomykają po Ocean Driv, głównej ulicy Art Deco. Pisząc "pomykają" (niezgrabnie naśladując Sir Clarkson'a), mam raczej na myśli pełzną w zatłoczonym korowodzie. Ale nie szkodzi. Przynajmniej wszyscy przechodnie mają czas nacieszyć sie widokiem wypolerowanych karoserii i dźwiękiem podrasowanych silników. A ich właściciele zdążą wchłonąć w tym czasie odbite w lakierze spojrzenia zazdrości i podziwu. Pisząc "dźwiękiem", mam na myśli głośny i czasami monotonny bulgot emitowany przez wielkie, benzynowe silniki chodzące na biegu jałowym, stojąc na światłach. Ale to też nie szkodzi :)
Motocykle
Znowu zacznę od niemieckiej produkcji. Widzieliśmy parę motocykli, chyba z niemieckimi tablicami rejestracyjnymi. Proszę, porzućcie myśli o przywożeniu tutaj, Waszych świetnie wyposażonych, zaprawionych w boju na alpejskich drogach i biednie wyglądających BMW. Przez Miami Police, radary i kamery do opłat za drogi będziecie zaklasyfikowani jako skutery albo te elektryczne wózki w marketach, przeznaczone dla tych, co przedawkowali kalorie przez zbyt długi czas, liczony w latach.
W zamian za to, kiedy już zdecydujecie sie tutaj przylecieć i pojeździć - rozpoznajcie, co z floty amerykańskiej można wypożyczyć i czym się tutaj pobawić.
Generalnie, chyba wiekszość wie, że w południowych stanach jeździ sie bez kasków, a w bardzo południowych - nawet bez zajebistych chustek, które w prezencie wysłaliśmy naszym ulubionym, najbardziej wiernym i aktywnym czytelnikom-biker'om.
Natomiast jazda, czymkolwiek, co ma 2 kółka i silnik, bez baaaardzo zgrabnego i nie do końca okrytego plecaka może tu być uznana za nietakt ;) Wyjątkiem może być jazda w "peletonie" (czy jak to sie tam nazywa), tj. z co najmniej 20-toma innymi motocyklami.
Dziewczyny
Po zachodzie słońca, czyli gdzieś po 19:00 w Miami zmienia się moda. Przestają być cool stroje plażowe, a na ulicy zaczyna dominować falujący w rytm, granej na żywo, muzyki o kubankich rytmach, strój pełny. Jakby wieczorowy. Tzn. nie zawsze i nie do końca pełny. Zresztą... Czy ja sie znam na modzie. Nie. Moge tylko wstawić fotki:
Sos jest b. dobry i jedzie dalej z nami :)
Pozdr. KGB
No a gdzie fotki motocykli ja sie pytam ????
OdpowiedzUsuńKoolay
Za szybkie były, Wojtek. A my za dużo mieliśmy tego sosu we krwi, zeby je dogonić z aparatem ;)
UsuńBalcer, twoja mina wskazuje na dużo bogatszy skład tego sosiku niż jakieś tam proste tabasco
OdpowiedzUsuńBo to jest, Arek taka receptura, że sie bierze duży dzbanek tego co czarnoskóry mieszkaniec tego pięknego świata (ten od sosu), trzyma na zdjęciu (najlepiej IPA) i dodaje 4-5 kropli tego sosu. Wtedy działa jak trzeba i jak widać :)
UsuńNo i już znamy powód dłuższej przerwy w pisaniu... Tyle knajp do odwiedzenia, parkietów do tańczenia, mojito do wypicia :):)
OdpowiedzUsuńDzięki za tyle słońca w ten mglisty dzień!
Buziaki.
Graża.
No to nas Grzazuś przejrzalaś ;)
UsuńMówisz, że moja maszyna to "skuter"?!?!?!? No to tylko ewentualna wysyłka prezentu przekupuje mnie i wybaczam! :)
OdpowiedzUsuńPrezent dla Ciebie, w żadnym wypadku nie w ramach przeprosin ;) idzie razem z nagrodą konkursową. Ja czekam na nagrodę za Oslo
Usuń