Menu główne

niedziela, 28 grudnia 2014

Ciekawostki z półkuli południowej

Ta relacja nie jest o żadnym konkretnym miejscu, które odwiedziliśmy. Traktuje o półkuli południowej i sprawach, które może nie są solą naszego życia, ale wyraźnie odróżniają ją od półkuli północnej. Niektóre z tych rzeczy są oczywiste, choć dostrzeżenie ich wymaga oderwania się (a przynajmniej wzroku) od przyziemia i codzienności.

W tym poście zakładam, że ziemia jest jednak kulą, a nie dyskiem ;)

Nie będzie obrazków i prosze na to nie narzekać - odwołuję sie do wyobraźni czytających, ich wiedzy i chęci jej poszukiwania ;)

1. Siła Coriolisa

Zapewne większa cześć z nas pamięta ze szkoły, chyba jeszcze podstawowej, że jest taka siła, która nazywa sie siłą Coriolisa. W szkole, przynajmniej mojej, wyjaśniano nam jej działanie, a właściwie efekt działania, na przykładzie wiru powstającego przy wypuszczaniu wody z wanny. Wir ten miał wirować w jedna stronę na półkuli polnocnej i w przeciwną na półkuli południowej.

O ile istnienie tej siły oraz jej charakterystyka, tj. kierunek, zwrot i siła jako wypadkowa sił składowych są logiczne, zrozumiałe i w zasadzie bezsprzeczne (można sobie wygooglać), to przykład z wirem w wannie zawsze był dla mnie, ujmę to: "nienajlepszy i wątpliwy".

Od października zaczęliśmy zatem testować wiry w wannach i umywalkach, w miejscach, w których je mieliśmy;) W rożnych motelach i kampingach wyglądało to rożnie. Dzisiaj, po zbudowaniu "reprezentatywnej próby", potwierdzamy, że kierunek wirowania wypuszczanej wody jest rożny (!) Tak (!)

Zależy on jednak chyba bardziej od ilości gwiazdek motelu, koloru wykladziny w jego recepcji i ilości kawy w dzbanku, niż od położenia, w sensie półkuli południowej, czy północnej. Ten szkolny przykład był wymyślony pewnie dlatego, że w tamtych czasach nikt nie podejrzewał nas Polaków o podróże na półkulę południową. Ot, komuna ;)

Dodatkowym wyjaśnieniem, dementującym ten nieprawdziwy szkolny przykład, może służyć artykuł: http://ifd.fuw.edu.pl/fizyka/zapytaj-fizyka/pytania-ziemia/390-wir-w-wannie-i-sia-coriolisa

 

2. Droga słońca

Po tym jak trochę przywykłem do mocnego, osadzonego wysoko na nieboskłonie, dającego bardzo krótki cień słońca, zdałem sobie sprawę z przebywania na półkuli południowej. Tak na prawdę pierwszy raz byłem po południowej stronie równika. Kiedyś byłem blisko (Wenezuela), ale nigdy przedtem go nie przekroczyłem.

Teraz, od przelotu ze Stanów do Brazylii, czyli od początku listopada, jesteśmy stosunkowo blisko równika i to po jego południowej stronie.

Przebywanie po południowej stronie równika, czyli na półkuli południowej oznacza kilka rzeczy.

Po pierwsze, chodzi się do góry nogami ;)

Po drugie, kiedy na półkuli północnej dzień się skraca, na południowej się wydłuża. I tak, np. 22.12 w Nowej Zelandii była Noc Świętojańska. Tzn. oni nie znają tego zwyczaju/tradycji i tego tak nie nazywają, ale będąc pod Mt. Cook przeżyliśmy drugi najdłuższy dzien w 2014 roku. Drugi, znaczy przeżyliśmy taki dzien drugi raz. Pierwszy był w Warszawie, 21 czerwca 2014 (przesilenie letnie na półkuli północnej).

Jest jeszcze jedna różnica, o której chciałem wspomnieć. W sumie to zauważyłem to dawno, w listopadzie. Jednak nie zastanowiłem sie nad tym dłuższej. Taki jakiś mnie luz intelektualny ogarnął;) Dopiero wczoraj, podczas deszczowego dnia, kiedy nuda stała sie motorem mojej kreacji, wziąłem kartkę, ołówek i rozrysowalem sobie temat w 3D.

Otóż okazuje sie, że jeśli przywieźć z północnej półkuli sprawny zegar słoneczny to

  • po pierwsze trzeba by go inaczej zorientować, tj. godziną 12 na północ (wyjaśniam to poniżej),
  • po drugie (i to dotyczy wszystkich zegarów słonecznych, a nie tylko tych importowanych z półkuli północnej), to chodziłby on do tyłu.

Jest to wprost związane, a nawet wynika, z następującego zjawiska, różniącego obie półkule: na południowej słońce wstaje na wschodzie i przechodzi na zachód - to tak samo jak na północnej, ale (i tu jest różnica) robi to przez północ. Mówiąc inaczej - w południe (o 12:00) słońce tutaj jest nie na południu tylko na północy. Dlatego zegar słoneczny trzeba zorientować inaczej niż na półkuli północnej, bo by się spóźniał.

Ta, odmienna droga słońca powoduje, że cień przesuwa w druga stronę niż na półkuli północnej. Dotyczy to także cienia parasola na plaży, dlatego warto o tym wiedzieć, zanim się człowiek zdrzemnie, na godzinkę, w upalny, słoneczny dzień;) Nie warto też szukać mchu na pniach drzew po północnej stronie - będą po południowej ;) A jakby ktoś zapragnął późno wiosennego sniegu, to należy go szukać raczej na południowych stokach. I nie powinno nikogo dziwić, że kwiaty słoneczników pochylone są na północ :)

3. Nocne niebo.

23.12, w trakcie, kiedy byliśmy pod Mt. Cook, dowiedzieliśmy sie, że w tym rejonie niebo jest bardzo ciemne, a przejrzystość powietrza bardzo duża. Sprzyja to m.in. obserwacji nocnego nieba. Wpływ na te ciemności i przejrzystość ma m.in. odległość od miast i ośrodków przemysłowych i\lub generujących zanieczyszczenie świetlne i wszelkiego rodzaju cząstki zmniejszające przejrzystość powietrza. Jak sie bowiem okazuje teleskop powiększa/przybliża (sorry, nie rozróżniam już tych pojęć) obiekty niebieskie np. 120 razy ale jednocześnie to samo robi z cząstkami unoszącymi się w powietrzu, a to pogarsza obserwacje. Czytość i ciemność nieba w tym miejscu została nawet zaklasyfikowana i oficjalnie certyfikowana jako jedna z najlepszych pod tym kątem - International Dark Sky Reserves (IDSR).

Ciekawostka: Polska rownież posiada miejsca certyfikowanych w tym systemie, choć o nieco niższych parametrach, niż to w okolicy Mt. Cook. Są to: Izera Dark Sky Park i Bieszczady Starry-Sky Park. Pomimo naprawdę fajnie brzmiących nazw słyszę je po raz pierwszy i dowiedziałem się o ich istnieniu dokładnie po drugiej stronie świata. Może to moja ignorancja albo po prostu niewiedza. W Bieszczadach bywam rzadko, ale w Izerach byłem nie raz i nie natknąłem się na nic takiego. A może to umiejetność zachodniego świata do opakowania i sprzedaży atrybutów swojego terenu. Tutaj NZ zrobili wkoło tego duży show, dorobili usługi i pokazują to turystom.

Popyt jest tak duży, że naprawdę był problem się na tą, lokalną atrakcję zapisać. ...ale zapisaliśmy się i pojechaliśmy późnym wieczorkiem do Mt. Cook Village. Już o 22:00 skończył sie ładny pokaż filmowy w planetarium, gdzie na sferycznym ekranie wyświetlane były rożne fragmenty nieba, animacje ruchu gwiazd. Wszystko ze zrozumiałym komentarzem po angielsku i mandaryńsku, w słuchawkach (angielsku, nie nowozelandzku;)). O 22:30 zawieźli nas autobusem na pobliskie, małe lotnisko, a właściwie pas startowy dla małych samolotów i helikopterów (jakich, zreszta jest w całej NZ od diabła). Było juz ciemnawo, a po następnej godzinie było ciemno. Niebo było pełne gwiazd.

Na płycie będącej lądowiskiem dla heli rozstawione były teleskopy wycelowane w niebo. Każdy z 3 teleskopów miał swojego opiekuna, który co chwilę, za pomocą pilotów zdalnego sterowania, kierował go w inny obiekt na niebie (gwiazdę, gwiazdozbiór, galaktykę (!)) Nie potrafię ocenić stopnia jasności/ciemności nieba, bo nie mam benchmark'u i wiedzy, ale widać było super. Polecam taką imprezę każdemu.

Podczas 2 godzin nocnej obserwacji nieba dowiedziałem się i/lub doświadczyłem i/lub uświadomiłem sobie kilka rzeczy. Niebo widziane z półkuli południowej jest inne niż obserwowane z półkuli polnocnej. Np. Droga mleczna, którą można zobaczyć gołym okiem przebiega z południowo-zachodniego nieba na północne. Jak sobie wyobrazić nasz (wszech)świat w 3D, to zdamy sobie sprawę, że na półkuli północnej nie będziemy widzieć części drogi mlecznej, która schowana jest pod horyzontem na południowo-zachodnim niebie. Podobnie, obserwując drogę mleczną z półkuli południowej, nie zobaczymy tego, co chowa sie pod horyzontem na północnym niebie.

Z tego powodu:

1. Z południowej półkuli nie widać gwiazdy polarnej, którą widać z półkuli północnej

2. Z północnej półkuli nie zobaczymy krzyża południa, który widać z półkuli południowej. BTW. Krzyż południa znajduje się na fladze NZ oraz jest głównym motywem krzyża andyjskiego (Inków), powszechnego kształtu w ozdobach i biżuterii o wzorach inkaskich.

3. Z północnej półkuli nie zobaczymy widocznych z półkuli południowej, nawet gołym okiem 2 inne, niż nasza, galaktyki - "jasne chmury" obok drogi mlecznej, na południowo-zachodnim niebie. Czadowe !

4. Gwiazdozbiór Oriona, tak charakterystyczny i stosunkowo łatwy do odnalezienia na niebie, wraz z jasnym Syriuszem na przedłużeniu jego pasa, są widoczne z obu półkul, prawie z całych ;). Znajdują się w czymś w rodzaju części wspólnej widocznego nieba dla obu półkul. Dodatkowo, Orion, podobnie jak wszystkie inne gwiazdozbiory, w tym znaków zodiaku, jest widziany z półkuli południowej "do góry nogami", tzn. odwrotnie niż na półkuli północnej.

 

Pozdr.

KGB

 

 

 

5 komentarzy:

  1. Errare humanum est in errore perservare stultum - podróże kształcą... :) dzieki Wam i nas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy profesorze Balcer. Nie żeby Wam złej pogody życzyć, ale jednak liczę jeszcze na jakieś deszczowe dni na Waszej wycieczce. Kreatywność faktycznie wtedy rośnie jak cholera ........ Koolay

    OdpowiedzUsuń
  3. A co z wiatrami? Jak wieje bajdewind? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z wiatrami tez jest inaczej. Bajdewind, biednym (nie mylić z "ubogim") zawsze w oczy, czyli pod wiatr. A nam pięknie od rufy i cały czas prawego halsu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. AUTOR naiwnie nie dodał. że na półkuli południowej powinien się ( logicznie rzecz ujmując ) zmienić kierunek ruchu Słońca Księżyca i obiektów na niebie dla ich obserwatora ( powinny się poruszać od ręki prawej do lewej ) oraz gwiazd. ( czyli odwrotnie niż na półkuli północnej ).

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.