Po świętach przy Mt Cook naszym kolejnym celem były fiordy. Mieliśmy do zrobienia ok. 300 km na południowy-zachód. Droga była długa, jak zwykle pokręcona i pełna kolejnych fajnych widoczków.
Queenstown, stolica sportów ekstremalnych NZ była po drodze. Miejsce znane między innymi z tego, że to tutaj wymyślono bungi i rozpoczęto wykonywanie skoków z mostu na rzece Kawaru. Ale nie skoki wydają się tutaj klu programu, a sama rzeka, której barwa zbliżona jest do wody w kubku, w której wypłukano pędzelek po turkusowej farbce.