Aż nie do wiary, że w jednym kraju mogą być tak rożne oblicza systemowe i mentalne ludzi. Mieszkańcy centranego Wietnamu, po drugiej szklaneczce wina, "przestrzegali" nas delikatnie przed innym traktowaniem turystów na północy. Mówili, że oni (przewodnicy i obsługa turystow z północy) wyrośli w komunie i nie rozumieją, że turysta jest klientem i że zapłacił za serwis itd. Nie mieliśmy jednak wtedy pojęcia, że różnica będzie aż tak szokowa.