RTW - Round The World
"...ale o co chodzi i skąd taki pomysł?"
2014-01-06 - Val Di Sole (IT), w pięknych okolicznościach przyrody Dolomitów, w doborowym towarzystwie doszliśmy do dwóch truizmów:
1. Świat jest piękny. Lepiej byłoby go zobaczyć, niż wracać do "biura"
2. Za parę lat (5-10) może być tak, że nie będzie nam się chciało zrobić tego co w pkt 1.
Po paru miesiącach rozpoczęliśmy przygotowania.
2014-05-30 - Warszawa - dziękujemy naszej aktualnej firmie za współpracę. Umawiamy się na to, które projekty mamy dokończyć i ustalamy nasze odejście na koniec lipca.
2014-06-01 - Warszawa - robimy pierwszy plan podróży. Na początek ustalamy kierunek: "to West or to East? Popatrzyliśmy na pogodę na świecie i jako pierwsze destynacje wybraliśmy tereny, w których już byliśmy - Stany, czyli "W"
2014-06-10 - Warszawa - maps.google.com nie wystarcza - drogą kupna, nabyliśmy globus ;-)
2014-06-13 - jakoś w maju 2014 dostaliśmy od naszego ulubionego kapitana z najachty.pl propozycję rejsu po Tajlandii w terminie styczeń 2015. Pierwotnie odmówiliśmy, bo pomysł RTW był już na tapecie. Ale(!) właśnie w czerwcu stwierdziliśmy, że skoro w robocie potrafimy zaplanować tematy na 6-12 miesięcy w przód, to czemu nie mamy zaplanować naszej wyprawy tak, żeby w styczniu 2015 być w Pucket i popłynąć z nimi "...w taki rejs". Napisaliśmy do Arka, że niezależnie od tego, z której strony świata, jakoś dotrzemy "na tą keję". Wpłaciliśmy zaliczkę.
2014-06-15 - Warszawa - planujemy trasy. Znaleźliśmy w sieci oneword.com. Korzystając z ich aplikacji i programu RTW robimy różne warianty
2014-06-... - powstają kolejne wersje. Czytamy poradniki i relacje z podróży różnych ludzi. Szukamy możliwości przelotów, firm pomagających w organizacji. Jedyna stała rzecz to kierunek - "W". Odkrywamy kolejne plansze tej "gry". Szukamy lotów, ho(s)teli. sprawdzamy ceny, dostępności. Wstępnie szacujemy daty. Wyklikaliśmy kilka wariantów lotów w oneworld.com, żeby odkryć cenę. OK. jest akceptowalna. Z bólem ale damy radę. Najwyżej sprzedamy parę niepotrzebnych drobiazgów na allegro. Wyciągamy plecaki i zastanawiamy się jak potencjalnie pół roku życia zmieścić w 55 litrach plecaka i 15kg limitu bagażu. Jeszcze nie wiemy, co to znaczy. Wątpliwości pojawiają się zwłaszcza w obliczu przeprowadzki do Wrocławia - spakowaliśmy GLK po dach, a w mieszkaniu nadal pozostało jeszcze 2 razy tyle rzeczy - "obrastamy w tłuszcz niepotrzebnych przedmiotów..."
2014-06-... - Informacja o naszym planie rozeszła się wśród znajomych - bliższych i dalszych. Ludzie zadają różne, czasami nazbyt (tak mi się początkowo wydawało) drążące pytania: "Czy będziemy uczyć Chińczyków angielskiego", "czy mamy już wszystkie bilety", "czy ....", "a jak...". Na początku się denerwowałem tym, że nasz plan jest tak publiczny. Po chwili jednak, że niepotrzebnie. Planując podróż warto powiedzieć o tym ludziom z otoczenia. Nie wiedziałem, nie przypuszczałem jak wielu ludzi (niekoniecznie bliskich znajomych):
- było w różnych dziwnych miejscach leżących na naszej trasie
- chętnie dzieli się detalicznymi informacjami płynącymi z doświadczenia, na temat tych różnych miejsc na świecie.
Otwarcie w listopadzie, grudzień w Karkonoszach, "3 Króli" w Val di Sole z "chłopakami" (Damian, Kosa, Gumiś....), luty w Spindlerovym i w Val Thorens. Trochę żal, ale jakoś to przeżyjemy ;-)))
Zrobiliśmy listę spraw do załatwienia, kupienia, zabrania - taki WBS (Work Breakdown Structure). Na razie są 102 pozycje do realizacji. Codziennie coś dopisujemy. Do wyjazdu został nieco ponad miesiąc. Nie jest lekko, ale i tak lepiej niż w robocie ;-)
Świetny pomysł, super plan - reszta w Waszych rękach.
OdpowiedzUsuńPOWODZENIA!!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja uprzejmie poproszę o relację, ocenę i namiary spotkanych winatwoichpodrozy.pl :)
OdpowiedzUsuń